Wydawnictwo
Kliknij, aby przejść do Wydawnictwa

Polska - Rosja. Refleksje na stulecie bolszewickiej rewolucji, t.4, lata 2016-2017

Witold Modzelewski

Instytut Studiów Podatkowych Modzelewski i Wspólnicy Sp. z o.o., 2017
Stron: 256
Dział:
ISBN: 9788363591335
 
 
 

 

Od Autora

Mija 100 lat od bolszewickiego, z istoty antyrosyjskiego przewrotu, zwanego do dziś ”Rewolucją Październikową”. Na to wydarzenie patrzę z perspektywy współczesnych stosunków polsko- rosyjskich.

Nasze, polskie postawy wobec bolszewizmu były (są?) pasmem wadliwych diagnoz i strategicznych błędów o długotrwałych, istotnych również dziś skutkach. Przed stu laty bez sensu opowiedzieliśmy się w wojnie bolszewicko-rosyjskiej po stronie rosyjskich „rewolucjonistów”, dając szansę przetrwania ich zbrodniczego reżimu, który niszcząc Rosję był ponoć naszym realnym sojusznikiem. A był przecież nieporównywalnie groźniejszy niż dogorywająca wówczas Rosja, o czym mogliśmy się szybko przekonać już po trzech latach - w sierpniu 1920 roku,- ratował nas „cud nad Wisłą”. Później piłsudczycy równie błędnie traktowali bolszewickie rządy za „najbardziej przyjazny Polsce wariant państwa rosyjskiego” (!). Klęski 1939 roku, a zwłaszcza dzień 17 września, mógł nas przekonać, że o geopolityce nie mamy zielonego pojęcia. Potem pod niemiecką okupacją, pozostały nam tylko poniżające oczekiwała na „czerwoną zarazę”, która miała nas „uratować od czarnej ( czyli niemieckiej) śmierci”.

I uratowała narzucając  jednak swoją wersję „ Polski Ludowej”, która przecież w istocie trwa do dziś, mimo że od ponad ćwierćwiecza nie ma już bolszewickiego ”socjalizmu” i ich państwa - Związku Radzieckiego. My jednak wciąż tkwimy w starych urojeniach, popełniając po raz kolejny te same błędy: spóźniony, w istocie bezprzedmiotowy „antykomunizm”, utożsamiamy z rusofobią, czyli z nienawiścią do najważniejszej ofiary ich reżimu oraz nadzwyczajną, zależność od Niemiec -  podobnie jak przed stu laty -  nazywamy       „ niepodległością”. Najważniejszymi deponentami bolszewickich postaw są dziś zagorzali „antykomuniści”; bo czas przeszły sprzed stu lat żyje w nas uniemożliwiając wyrwanie się z naszych słabości, fobii oraz politycznego infantylizmu.

      O naszych starych i nowych rozliczeniach z bolszewizmem i jego współczesnymi demonami jest ta książka. Zaprzecza to wielu obowiązującym do dziś „ zachodnim”  bajeczkom, przy pomocy których „wyjaśniamy” naszą przeszłość i teraźniejszość. Jej lektura może być dla nas gorzką, wręcz przygnębiającą.  Może jednak w czasie, gdy mamy zamknąć epokę III RP, warto podjąć próbę zrozumienia przeszłych 100 lat i wyzwolić się z demonów, które zrodziły się w listopadowe dni 1917r. Może dzięki temu coś odbudujemy  w naszych relacjach z Rosją.